Podróż stulecia
Księżniczka Juliana
To była sensacja na skalę europejską. W styczniu 1937 roku holenderska następczyni tronu, księżniczka Juliana oraz książę Bernhard van Lippe-Biesterfeld przyjechali na miesiąc miodowy do Polski. Po zwiedzaniu Krakowa zatrzymali się na dłuższy pobyt w luksusowym hotelu Patria należącym do Jana Kiepury i Marthy Eggerth. W podróż udali się incognito, meldując się pod fikcyjnym nazwiskiem, ale żądni rozgłosu dziennikarze szybko zwietrzyli, kto jest kim…
Juliana Louise Emma Marie Wilhelmina urodziła się w 1909 roku w Hadze. Otrzymała staranne, dworskie wychowanie. Do odwiedzenia polskich gór w podróży poślubnej namówił ją… ojciec chrzestny przyrodniego brata męża, zaprzyjaźniony z królewską parą hrabia Józef Mielżyński-Wichliński.
W Krynicy młoda para spędzała dużo czasu na nartach. Małżonkowie przemierzali na nich beskidzkie stoki, odwiedzili też Zakopane. Na wieść o pobycie nobliwej pary w Patrii ściągnęły tu zastępy polskich i zagranicznych dziennikarzy, na biurku księżniczki Juliany wylądował upominkowy patefon z holenderską muzyką, a dzieci z różnych stron kraju wysyłały do przyszłej monarchini wzruszające listy, których podkreślały, że w szkole uczą się dużo o kraju tulipanów i wiatraków.
Nie obyło się bez spotkania z Janem Kiepurą i jego żoną Marthą Eggerth. Słynny polski tenor miał uczyć księcia Holandii śpiewać. Na wieść o tym, że Juliana jest w ciąży, Dyrekcja Naczelna Lasów Państwowych przysłała młodej parze modernistyczną kołyskę, ponoć nigdy nie użytą. Juliana i Berhard przywieźli z pobytu w Małopolsce 11 skrzyń z polskimi pamiątkami, w tym góralskimi strojami.
Juliana wstąpiła na tron w 1948 roku, panując do chwili abdykacji w 1980 roku. Swoje indywidualne śledztwo w sprawie podróży do Polski przeprowadziła niedawno Marzena Drzewińska-Soons, docierając do kapitalnych materiałów z archiwum rodziny królewskiej. Wydarzenia z zimy 1936/1937 to do dziś dyżurna anegdota z historii najbardziej znanego polskiego uzdrowiska.